Memorandum – dla mojego brata Bogdana

„Nie umiera ten, kto żyje w pamięci innych.”

Dla mojego brata, Bogdana Mirosława Grzonkowskiego.


Bogdan Mirosław Grzonkowski urodził się 14 listopada 1958 roku w Koninie. Był najstarszy z czworga rodzeństwa. Od najmłodszych lat związany był z rodzinnym miastem swojej matki Marianny – Zagórowem.

Już od wczesnego dzieciństwa jego wujek, Edmund Drop, nauczyciel i historyk z wykształcenia, inspirował go tematami patriotycznymi i historycznymi, ucząc szacunku do lokalnej społeczności i tradycji.

Bogdan miał to szczęście, że oprócz rodziny pasję do historii, tradycji i regionu zaszczepiła w nim także jego pierwsza nauczycielka i wychowawczyni, pani Czesława Majewska. To jej poświęcił po latach wspomnienie opublikowane w Gazecie Słupeckiej, gdy był już doświadczonym dziennikarzem i redaktorem.

Tak pisał o swojej nauczycielce:


Pamięci Czesławy Majewskiej – wspomnienie ucznia.

19 sierpnia 2002 roku zmarła moja droga wychowawczyni, pani Czesława Majewska.

Bardzo kochała swoje rodzinne miasto – Zagórów.Nasza kochana nauczycielka i wychowawczyni od pierwszej do czwartej klasy szkoły podstawowej w Zagórowie jako pierwsza piękną polszczyzną mówiła nam o przeszłości Zagórowa i jego mieszkańcach. To ona nauczyła mnie i moich kolegów i koleżanki pisać oraz czytać w ojczystym języku.

Pomimo że uczyła w trudnych czasach rządów komunistycznych w Polsce, wychowywała nas w duchu miłości do ojczyzny, prawdy historycznej, szacunku dla tradycji narodowych i wiary katolickiej. Artykuły takie jak o dr Hugo Breede, o Żydach zagórowskich i wiele innych, które publikowałem na łamach Gazety Słupeckiej, zawdzięczam mojej wychowawczyni– jej głębokiej wiedzy o Zagórowie i jego mieszkańcach.

Była zawsze niezmiernie szlachetna. Na jej twarzy zawsze gościł uśmiech, serdeczność i dobroć. Po lekcjach często chodziliśmy do jej domu. Wielu moich rówieśników z klasy przyjaźniło się z naszą panią przez całe życie. Nie zawaham się, gdy powiem, że traktowaliśmy ją jak matkę, kogoś bardzo bliskiego.

Przykro tym bardziej, że w przyszłym roku, w 2003, chcemy zorganizować uroczystość jubileuszową z okazji 30-lecia ukończenia szkoły podstawowej w Zagórowie. A nasza kochana wychowawczyni już się z nami nie spotka. Nie usłyszymy jej ciepłego głosu. Tak bardzo będzie mi jej brakowało.Tyle wiadomości miała mi jeszcze przekazać, ale nie zdążyła. Nigdy jej nie zapomnę. Będzie zawsze żyła w moim sercu. Jestem dumny, że miałem taką wychowawczynię.Dziękuję Ci, Panie Boże, że postawiłeś ich na mojej drodze – panią Czesławę Majewską i pana Kazimierza Lewickiego, mojego polonistę, z którym później razem pracowałem w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Zagórowie.

Od najmłodszych lat Bogdan interesował się historią – szczególnie lokalną i regionalną. Już na początku lat osiemdziesiątych zaczął zbierać pamiątki, dokumenty, spisywać wspomnienia mieszkańców swojej małej ojczyzny. Gromadził wszystko to, co – jak mawiał – „warto ocalić od zapomnienia”.

Napisał pracę magisterską z historii regionalnej o pobliskim Lądzie. Praca ta spotkała się z dużym uznaniem zarówno na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, jak i w Wyższym Seminarium Duchownym w Lądzie, gdzie znalazła stałe miejsce w Bibliotece Salezjańskiej.

Gdy zmieniała się sytuacja polityczna w kraju pod koniec lat osiemdziesiątych, Bogdan zaczął organizować wystawy historyczne dla społeczności zagórowskiej. Pierwsza z nich – „Zagórowianie walczą o niepodległość Polski” – odbyła się w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Zagórowie 11 listopada 1990 roku.

W tym czasie zaczęły powstawać pierwsze pisma lokalne i regionalne. W jednym z nich, „Zagórowski Czas” (wydanym przez Komitet Obywatelski „Solidarność” w Zagórowie), opublikował swój pierwszy artykuł historyczny o rodzinnej miejscowości. Choć pismo ukazało się tylko w trzech numerach, Bogdan postanowił kontynuować dzieło, wydając własne czasopisma: „Zagórowski Kwartalnik Historyczny” i „Zagórowski Dwumiesięcznik Historyczny” (1992–1993).

Grupa uczniów wraz z nauczycielami na tle zielonych krzewów i drzew. U ich stóp leżą fragmenty starego pomnika
Bogdan Grzonkowski (czwarty z lewej) oraz Andrzej Bernat (trzeci z lewej) z uczniami. U ich stóp – fragment rzeźby orła ze zburzonego w 1939 r. Pomnika Niepodległości.

Do redakcji włączył uczniów Szkoły Podstawowej w Zagórowie, rozbudzając wśród młodzieży zainteresowanie lokalną historią.

W tym czasie współpracował z dr. Jerzym Stępniem z Poznania, pomagając mu w opracowaniu książki „Zagórów. Szkic do dziejów miasta”. Bogdan opracował dwa rozdziały – o okresie międzywojennym i II wojnie światowej – oraz przygotował materiały do części poświęconej społeczności zagórowskiej. Autor złożył mu w książce podziękowania i odnotował jego wkład w bibliografii.

W 1993 roku Bogdan zorganizował wystawę poświęconą zasłużonym lekarzom ze społeczności zagórowskiej. Od tego czasu regularnie publikował swoje artykuły w Gazecie Słupeckiej – łącznie około trzydziestu większych tekstów poświęconych historii Zagórowa i okolic.

Wspierał innych regionalistów, pracujących nad upowszechnianiem informacji o historii naszych terenów, dzieląc się zawsze swoimi materiałami, zbiorami archiwalnymi, wiedzą i refleksjami. Wśród nich byli: Marian Jarecki, Zdzisław Kulawinek, Andrzej Bernat, Katarzyna Połom i wielu, wielu innych. Otaczał opieką zdolnych uczniów, motywując do udziału w licznych konkursach o tematyce historycznej, przygotowywał dla nich obszerne materiały źródłowe, a później zawsze nagradzał za wytrwałość i zaangażowanie.

Katarzyna Połom, uczennica i kontynuatorka działań twierdzi:

"Nie ma i myślę, że nie będzie żadnego autora, który poświęcając swą publikację dziejom Zagórowa, nie korzystałaby przy tym choćby z części spuścizny po śp. Bogdanie Grzonkowskim. Fotografie archiwalne, wywiady, publikacje w prasie, notatki, maszynopisy... Będą tacy, którzy dotrą w swoich poszukiwaniach głębiej, opiszą więcej, ale to On był pierwszym, który zaczął gromadzić, badać i bezinteresownie dzielić się wiedzą o historii naszego regionu".

Bogdan Grzonkowski i Marian Jarecki, którego wsparł w pracach nad książką „Peowiacy”

Bogdan pisał o ludziach, którzy w szczególny sposób zasłużyli się dla regionu i ojczyzny – o  Peowiakach, żołnierzach Armii Krajowej, harcerzach (sam był jednym z nich), nauczycielach i innych społecznikach. Szczególne miejsce w jego publikacjach zajmowała postać znanego lekarza Konstantego Lidmanowskiego, niezwykle zasłużonego dla społeczności Zagórowa. Dzięki Bogdanowi pamięć o tym wybitnym lekarzu i społecznym działaczu została utrwalona i przywrócona lokalnej historii.

Szczególnie ważne były jego teksty o społeczności żydowskiej w Zagórowie – o jej życiu, tradycjach i tragicznych losach w czasie wojny. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych z Bogdanem skontaktował się pochodzący z Zagórowa Leon Jedwab, który poprosił go o spisanie historii swojego życia. Bogdan przyjął tę prośbę z wielką wrażliwością i odpowiedzialnością. Często z panem Leonem korespondował, otrzymując od niego materiały dotyczące jego rodziny i wspomnień z dzieciństwa spędzonego w Zagórowie.

Ta korespondencja stała się dla Bogdana nie tylko źródłem cennych informacji, ale także osobistym doświadczeniem spotkania z historią ludzi, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia rodzinnego miasta. Dzięki tym kontaktom Bogdan mógł jeszcze głębiej zrozumieć, jak ważne jest ocalanie pamięci – także tej najtrudniejszej.

Pasjonował się tym tematem do końca życia. W jego pracy dydaktycznej i społecznej widać było, jak starał się zaszczepić w młodych ludziach wrażliwość na historię i losy drugiego człowieka. Jedna z jego uczennic, Dina Kaźmierczak, zdobyła pierwsze miejsce w konkursie na najlepszą pracę o Żydach zagórowskich, co było dla niego powodem ogromnej dumy i dowodem, że jego pasja przenosi się na kolejne pokolenie.

Zainteresowanie historią, które zaszczepił w kolejnej swej uczennicy, Katarzynie Połom, rozwinęło się w pełni – Katarzyna wraz z grupą przyjaciół kontynuuje jego dzieło, tworząc m.in. „Zagórów – miejsce z historią” i popularyzując wiedzę o regionie. Dzięki nim wszystko, co Bogdan zainicjował, nie poszło na marne; jego misja i pasja żyją dalej, a pamięć o ludziach i wydarzeniach Zagórowa jest wciąż pielęgnowana i rozwijana.


W ten sposób Bogdan wciąż ożywiał historię Zagórowa. Za swoją działalność społeczną i historyczną został w 1993 roku odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Srebrnym Krzyżem Zasługi.

O jego dorobku i zaangażowaniu świadczą liczne publikacje, notatki, kserokopie dokumentów i artykułów. Interesowało się nim także Ostrołęckie Towarzystwo Naukowe, dostrzegając w nim prawdziwego regionalistę i dokumentalistę.

Na przełomie lat dziewięćdziesiątych i pierwszej dekady XXI wieku w Zagórowie niewielu zajmowało się historią i regionalistyką. Bogdan był jednym z nielicznych, którzy potrafili łączyć pasję, wiedzę i wrażliwość na lokalne dziedzictwo.

W planach miał opracowanie słownika biograficznego nauczycieli i badaczy regionalnych z Zagórowa – dzieła, które miało obejmować sylwetki tych, którzy zasłużyli się dla edukacji i rozwoju życia kulturalnego w regionie.

Bogdan Grzonkowski ze swoimi wychowankami na pożegnaniu klas ósmych

Katarzyna Nowicka, Wychowanka i – później również- koleżanka z pokoju nauczycielskiego, pisze w swoim wzruszającym wspomnieniu:


Kiedy po latach przychodzę zapalić znicz na grobie Bogdana Grzonkowskiego, każdego roku na początku listopada ze wzruszeniem odczytuję słowo wyryte na nagrobku: Nauczyciel. Tak, w tym słowie mieści się istota jego egzystencji. Czytam to słowo z szacunkiem, bo choć życie Nauczyciela nie szczędziło mu trudności i przykrości, ułożyło się w spójną całość.

Bogdan odszedł przedwcześnie. Nie zdążył ukończyć wielu zaplanowanych przez siebie projektów. Ale pozostało po nim to, co najcenniejsze – pamięć, wdzięczność i ślady jego pracy.


Bogdan Mirosław Grzonkowski
1958 – 2009

„Żył, by pamiętać i ocalać od zapomnienia.”

Barbara Leśniewska

Dodaj komentarz