Cień pikielhauby nad boiskiem

Sportowcy

Wielkopolski sport w walce o niepodległość 1918/19

Sport w Wielkopolsce rodził się w wielkich bólach. Niewielka grupa pierwszych polskich klubów sportowych (Warta, Posnania i Ostrovia Ostrów Wlkp) w 1913 roku postanowiła założyć Związek Polskich Towarzystw Sportowych. W grupie siła i łatwiej znosić opresje. Tymczasem w będącej kolebką naszej państwowości Wielkopolsce, niemiecki zaborca wzmógł prześladowania narodowościowe. Na boiskach piłkarskich wprowadził zakaz rozmawiania po polsku! Za odzywanie w ojczystym języku – Polacy płacili 1 Markę kary.

Czasem dochodziło do absurdów, gdy podczas zaciętej gry, piłkarz przeklął. Jeśli robił to po niemiecku, sędzia puszczał płazem, jeśli po polsku- była kara! Cień złowrogiej pikielhauby czaił się nad wielkopolskim boiskiem.

Polskich klubów przybywało z każdym rokiem, a gdy w 1914 r. wybuchła I wojna światowa, Polacy w Wielkopolsce wiedzieli już, co to sport. W klubach sportowych nie tylko trenowano, ale też wychowywano. Śpiewano więc polskie piosenki, prowadzono patriotyczne pogadanki i składano wieńce pod polskimi pomnikami.

Wojna zawsze jest złem, ale ta wojna z lat 1914 -18 oprócz nieszczęścia przynosiła też nadzieję. Przeciw sobie walczyli przecież nasi zaborcy, a Polacy dobrze znali stare porzekadło: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Wierzyli więc, że z tej wojennej zawieruchy, narodzi się coś dobrego – wymarzona, niepodległa Polska. I stało się to na co czekano 123 lata. Jesienią 1918 r. cesarstwo Austriackie rozpadało się, Niemcy wojnę przegrali, a cesarska Rosja przestała istnieć.

Do Warszawy przyjechał Józef Piłsudski i 11 listopada ogłosił się Naczelnikiem Państwa Polskiego. W stolicy było jednak znacznie łatwiej. Niemieccy żołnierze zrezygnowani, przeważnie bez walki oddawali broń. Inaczej w Wielkopolsce, gdzie niemieckie garnizony nie dawały się rozbrajać. Stawało się jasne, że o Wielkopolskę trzeba było walczyć!

W tworzeniu odrodzonej ojczyzny ogromną rolę odegrali sportowcy. Do tego zrywu byli przecież przygotowani w klubach sportowych i gniazdach Towarzystwa Gimnastycznego Sokół, czy Towarzystwach Wioślarskich.

W końcu 1918 r. Wielkopolanie chwycili za broń. Wybuchło Powstanie Wielkopolskie, a w nim masowo wzięli udział sportowcy z Poznania, Kalisza, Ostrowa, Gniezna, Jarocina czy Leszna. Oto co pisano w 1937 r. o udziale sportowców Warty Poznań w walkach o niepodległość 1918/19 r.: „Wojna szaleje w dalszym ciągu, ale tu i owdzie odzywają się pomruki. Rewolucja od roku już trawi rosyjskiego kolosa. W przewidywaniu nastąpić mogących przeobrażeń historycznych, zgłaszamy naszą współprace w Polskiej Organizacji Wojskowej (POW). Jak we wszystkich naszych poczynaniach, tak i tu działać staramy się szybko i sprawnie, tym trudniej, konspiracyjnie. Sieć organizacyjna obejmuje naszych członków prawie w 100 procentach. Dowódcą jest (dzisiejszy pułkownik dyplomowany) Antoni Szymański, zastępcą Marian Beym. Dowództwa plutonów obejmują: Cabański Stefan, Kosicki Edmund, Szyc Edmund. Sekcyjnych jest wielu; nie wymieniamy ich imiennie, aby przez opuszczenie zapomnianych nie czynić nikomu krzywdy. Instruują byli wojacy w mieszkaniach członków (Zdzisław Szulc, Janowicz) i w szatni Warty. W 24 godziny po przyjeździe Ignacego Paderewskiego do Bazaru, wszyscy – to podkreślamy z dumą!- nosili mundur powstańca, spełniając obowiązek swój wobec Ojczyzny.” [cytat za: 25 lat Warty 1912-1937. Jubileuszowa księga pamiątkowa. Poznań 1937]

Wielu wyżej wymienionych w tym cytacie, to pionierzy futbolowi w Wielkopolsce. Warto o tym pamiętać, że sportowcy-Polacy masowo wzięli udział w Powstaniu Wielkopolskim. Gdy trzeba było, na prawdziwym polu walki walczyli równie skutecznie, co na sportowym boisku. Mniej więcej w tym samym czasie, w dalekim polskim Lwowie, wielki kibic piłki nożnej, poeta Henryk Zbierzchowski pisał:

Kształćmy się bracia w kopaniu

Nikt nie wie, co nam wypadnie

Byśmy, gdy przyjdzie sposobność

Mogli to zrobić dokładnie

I tych, co na kark nam wsiedli

Za bramkę nogą wywiedli

A kiedyś, gdy nam wybije

Wielkiego meczu godzina

Staniemy jak jeden człowiek

Karna i dzielna drużyna

Sportowcy Wielkopolski posłuchali poety ze Lwowa i jako jedni z pierwszych „wykopali tych co na kark nam wsiedli”. Powstanie Wielkopolskie zakończyło się polskim zwycięstwem. Rozejm podpisano w Trewirze 16 lutego 1919 r. Cień pikielhauby zniknął znad boiska.

Prof. Robert Gawkowski (warszawski przyjaciel Zagórowa i Słupcy)

Dodaj komentarz