Kolejne wycinki z prasy sprzed lat – cz. 5

Kurjer Warszawski. 1864, Nr 23 (29 stycznia)-/pisownia oryginalna/
Od mieszkańców ewangelickich, parafji Stawiszyn, Emilienhjem i Zagurów, w powiecie Konińskim(2).
„Do Najjaśniejszego Alexandra IIgo
Cesarza Wszech Rossji, Króla Polskiego!”
W czasie buntu, ciążącego na nas, pomimo tego pozostawaliśmy wiernymi poddanymi, dla czego i doznaliśmy różnych cierpień.
Pragnienie ożywiające nasze serca na szczęście wszystkich nas mieszkańców urzeczywistniło się, dla tego przepełnieni nadzieją spokojnej przyszłości, błagamy Najjaśniejszego Cesarza Alexandra II, aby jak dawniej pozostał kochającym nas Ojcem, któremu zachowaną wierność i miłość przekażemy naszym potomkom i postaramy się o ile będzie sił takowe rozszerzać. Polecamy się Najdostojniejszej opiece i pozostajemy wiernymi poddanymi do śmierci.
Grodzic, dnia 24 Grudnia 1863 r.
(Następują podpisy 26 wybranych z parafji ewangelickich Stawiszyna, Emilienhjem i Zagurów).

Dziennik Warszawski. R.12, Nr 230 (15 listopada 1875)
N. D. 6986.
Sąd Poprawczy w Kaliszu, wzywa Rudolfa Pochowskiego, byłego Wójta gminy Zagurów, stałego mieszkańca osady Zagurów, obecnie z miejsca pobytu niewiadomego, aby w przeciągu dni 30, licząc od daty ogłoszenia tego zapozwu, stawił się w Sądzie tutejszym lub zawiadomił, gdzie obecnie przebywa, gdyż w przeciwnym razie będzie z nim postąpiono podług prawa.
Kalisz d. 25 Paźdz. (6 List.) 1875 r.




Zagórów, w powiecie słupeckim.
Nad rzeką Wartą, w powiecie słupeckim, na wzgórzu, położona jest, dawniej miasto, a dziś osada Zagórów. O tej osadzie, a nawet o okolicy tutejszej nie czytałem dawno żadnej wzmianki w pismach publicznych, a jednak i ta miejscowość zasługuje na wspomnienie.
Otóż m. Zagórów należało niegdyś do opactwa lądzkiego i przez lądzkich opatów zosta’o założone. Jeszcze w 1307 r. Władysław Łokietek zatwierdził jego erekcję i nadał pewne przywileje. Mieszkańcy teraźniejsi przeważnie zajmują się rolnictwem, a przytem rzemiosłami i handlem, który po większej części prowadzą zbożem, trzodą, masłem i drobiem, a głównie gęsiami, których tysiące hodują na błoniach obszernych, rozciągających się nad rzeką Wartą pomiędzy Zagórowem a wsią Ląd, gdzie dotąd istnieje klasztor po Cystersach, przy którym dla obsługi kościoła znajduje się wikariusz.
Przez powyższe błota, na ląd, przez rzekę Wartę do miasta powiatowego Słupcy, odległego o 12 wiorst, prowadzi droga, która w czasie deszczów i wezbrania Warty zamienia się w bagno do Lądu (4 wiorsty) jest nie do przebycia i podróżujący udawać się muszą przez Pyzdry do Słupcy, co przedłuża drogę do 40 wiorst. O ile znoszeniu tej nie- dogodności osoby wpływowe z myślą i projektują usypanie grobli, wybudowanie mostów i szosy. Chwalebna to myśl i bardzo pożądane jej uskutecznienie, ale zdaje się, że zaledwie pra- wnuki nasze będą korzystać z tego udogodnienia, bo myśl ta podobno była rzucona jeszcze przez na- szych pradziadów.
Zdaje się, że wykonanie tego projektu tyle korzyści mogącego przynieść dla okolicy, najlepiej byłoby powierzyć przemysłowym kapitalistom z na- daniem taryfy do poboru opłat na ich korzyść za przejazd po tej grobli, to wynagrodziłoby się sowicie przedsiębiorcom, a mieszkańcy przez handel produktami, których mają tak łatwy zbyt za granicą, zyskaliby bajeczne, nieobliczone korzyści. Ale kto się weźmie do tego?
Obecnie jadąc tą drogą, za przewóz przez Wartę opłaca się po 3. 6 i t. d. kop. bez taryfy, bo to zależy widać od uznania dzierżawcy przewozu. Wiele niesie, że teraźniejszy naczelnik powiatu, znany ze swych szlachetnych dzielności i troskliwy o dobrobyt swego powiatu, myśl budowy grobli stara się zamienić w czyn, podobno i obywatele okoliczni oceniając konieczną potrzebę tej komunikacji, przyklaskują tej myśli, a nawet za- ofiarowali przyjąć w pomoc tak gotowizną jak i potrzebnemi materjałami. „Bis dat qui cito dat.”
Jest więc nadzieja, że prawnuki nasze będą jeździć po nowej, świeżo usypanej grobli.
Za nadto długo zabawiłem się na grobli (ale bo też w obecnej porze jest ona prawie nie do przebycia, takie kałuże, wyboje, jamy, że idący po niej pieszo brodzą jak błotne ptaki), a miałem pisać o Zagórowie. Otóż osada ta dźwiga się coraz lepiej i porządkuje, na co wpływa nie po mału teraźniejszy wójt gminy, który troskliwie zajmuje się urządzeniem gospodarstwa leśnego w dosyć obszernych lasach, należących do osady Zagórów, wszakże niezależne od niego okoliczno-Żadna wszakże mieszkanie od niego okolicz- nie pozwalało mu doprowadzić projektu do skutku, ale czasowo nie pracuje z przyczyn jego na uwadze, że „Patientia omnia vincit”.
Przy organizacji sądownictwa mieszkańcy dbali o swój dobrobyt i dogodność wyjednali u Rządu, że sąd gminny IV okręgu słupeckiego powiatu, jakkolwiek nie w środkowym punkcie okręgu, utrzymany został w Zagórowie – mieszkańcy zaś, przez swą uchwałę i akt notarjalny ofiarowali bezpłatnie lokal na pomieszczenie sądu, 12 sążni długie, rocznie na opał i po 30 rs. na lokal dla pisarza sądu.
W Zagórowie jest apteka, co także jest wielką dogodnością dla okolicy, szkoda tylko że niema doktora, który zdaje się mógłby mieć odpowiednią praktykę i utrzymanie.
Żydzi zagórowscy odznaczają się rzetelnością chociaż i ta można powiedzieć „nulla regula”, i stopniowo przychodzą do zamożności, co jest najlepszym dowodem, bo jeden z nich Ejzyk Nelken, jest obecnie dzierżawcą Zagórowa. Dom modlitwy mieli dosyć zaniedbany, lecz obecnie wybudowali bożnicę, która odpowiada wszelkim wymaganym warunkom. Sędziwy zaś ich rabin mi pomiędzy niemi taką powagę, że niejednokrotnie najwięcej zwaśnionych doprowadza do zgody, którzy chętnie poprzestają na jego zdaniu.
Okoliczni ewangelicy z inicjatywy swego nieo- cenionego pastora, złożyli składkę i wystawili kościół murowany, blachą kryty, przez co przy- czynili się do upiększenia osady, we wszystkim tem objawia się postęp i dobrobyt mieszkańców.
Kościół katolicki zagórowski, podług tradycji, był pierwiastkowo drewniany, a jedną tylko murowaną kaplicę. Ksiądz Zaborowski, opat lądzki, blisko dwa wieki temu wybudował przy tej kaplicy dosyć okazały kościół, który dotąd egzystuje. Kościół ten w obecnym czasie potrzebował koniecznej reparacji zewnętrz i odnowienia wewnątrz. Otóż niezmordowany w winnicy pańskiej pracownik miejscowy proboszcz, wziąwszy Boga na pomoc, przełożył parafjanom potrzebę odnowienia kościoła, a że ziarno Boże siano przez niego, nigdy nie pada na opokę, to też i ten swój zamiar, przy gorliwem współdziałaniu swego wikarego, doprowadził do skutku. Parafjanie tym-czami zbierający się do kościoła składali chętnie ofiary i dziś odnowienie kościoła wymagające kilku tysięcy rubli już jest na ukończeniu. Wewnętrznego odświeżenia podjął się p. Karol Sonert z Warszawy i wykonał takowe z całą sumiennością; prawdziwie artystycznego wykończenia ocenić nie jestem w możności i byłoby do sycenia, żeby ktoś kompetentny podał o tem słów parę do wiadomości publicznej.
Składki i ofiary na odnowienie i upiększenie przybytku Bożego sypały się zewsząd hojnie, każdy niósł z serdecznym przekonaniem swój grosz wdowi. Nareszcie p. H. T. błysła zacna myśl, żeby na cel powyższy przysporzyć funduszu przez odegranie w Zagórowie teatru amatorskiego. Po wielu staraniach, zabiegach, trudach i troskliwej pracy udało mu się myśl swoją urzeczywistnić. Zabrał on w szczupłem kółku grono amatorów, którzy pomnąc na przeznaczenie dochodu z teatru, chętnie przyjęli udział w tem trudnem dla nich zadaniu, z którego wywiązali się pod każdym względem zadawalniająco.
Po wynoczeniu się ról przez amatorów, po odby- tych próbach pod przewodnictwem p. H. T., pierwsze przedstawienie naznaczono na 30 października r. b., na którem odegrano komedję w 1 akcie hr. Koziebrodzkiego „Stryj przyjechał” i obrazek ludowy Auczyca „Łobzowianie”; na zakończenie zatańczono mazura z figurami w krakowskich kostjumach. Publiczność zebrała się o tylo licznie, że wszystkie prawie miejsca były zajęte, zadowolenie z gry amatorów było ogólne.
Zachęceni przychylnem przyjęciem amatorowie i na powszechne żądanie publiczności zaprojektowali nowe przedstawienie na d. 20 listopada r. b. Odegrano krotochwilę w dwóch aktach-M. Bałuckiego „Teatr amatorski” i obraz narodowy Dębickiego „Bartos z pod Krakowa”. Wszyscy amatorzy i amatorki i na tem przedstawieniu, jakkolwiek niektórzy pierwszy raz występowali na scenie, wywiązali się ze swych ról tak dobrze, że lepszej gry od amatorów żądać niepodobna.
Nadmienić mi tu wypada, że amatorzy widząc zadowolenie publiczności, z coraz większą werwą grali, a przy końcu „Łobzowian” odśpiewali krakowiaki okolicznościowo swej kompozycji:
Hrabia.
Zagórów. Zagórów to mieścina mała. Jednak amatorski teatr dziś zagrała. Zacna publiczności racz dać pobłażanie, Bośmy amatorzy a nie Łobzowianie.
Tomek.
My wszyscy dążymy do tej chwały Bożej I was też grodek do tego przysposzy Ze nas kościół będzie i ładny i śliczny, W nim się modlić będzie ludek okoliczny.
Kuba.
I będzie uważał na pokutne kary Jakie mu naznacza probosz i wikary. I będzie posłuszny i w pokorze ducha I słowa Bożego i msycki wysłucha.
Protazy.
Co to są za ludzie, których tak Bóg darzy, Tu niema co robić — uczciwy Protazy. Niema ta co robić jak Bóg Bogiem w niebie, Bywajcie więc zdrowi — Protazy, do ciebie!
Tak się skończyły przedstawienia amatorskie w Zagórowie, które na długo będą miłem wspo- mnieniem, zarówno dla publiczności jako też dla przyjmujących w nich udział amatorów.
Owocem starań i zabiegów p. H. T. po potrąceniu kosztów urządzenia sceny, dekoracyj, przygotowania kostjumów, opłacenia orkiestry, światła i t. p. było rs. 102 kop. 85, które na cel powyżej wskazany wręczono miejscowemu księdzu proboszczowi.
Za podjęte w tak szlachetnym celu trudy i starania należy się serdeczne podziękowanie amatorom i amatorkom, a mianowicie p. K. S. który obok odegrania przyjętych ról ze znajomością rzeczy, urządził bezinteresownie i z niemałemi trudnościami scenę teatralną i p. H. T. z inicjatywy, którego urządzone zostały przedstawienia, jak nie- mniej p. M. Friedlenderowi, miejscowemu obywatelowi, za oddanie bezinteresowanie pomieszczenia na teatr i odstąpienie swego mieszkania na garderobę teatralną.
Nakoniec wszystkim tym, którzy jakimkolwiek sposobem przyczynili się do uskutecznienia powziętej myśli i powiększenia fundusz na odnowienie kościoła. w grudniu 1881 r.

ZAGÓRÓW.
Przez Ad. Ch.
Niegdyś za Rplitej w b. województwie kaliskim, później za czasów królestwa kongresowego także w b. województwie kaliskim, powiecie konińskim, następnie w gubernii kaliskiej, od roku 1844 w gubernji warszawskiej, a ostatnio od r. 1866 znowu według nowego podziału w gubernji kaliskiej, liczył już w końcu stulecia min. leżą nad rzeką Wartą dawne miasteczko, a obecnie osada Zagórów, w licznych mięsach pisana w dyplomatach i aktach, Zagorowo. Pod względem jurysdykcji duchownej należało aż do r. 1818 do arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, a odtąd do dyecezji biskupstwa kujawsko-kaliskiego. (1) Ta osada odległą jest od Kalisza jako stolicy gubernji 49, od Słupcy siedziby sądu powiatowego w. b., od Konina (ku zachodowi) 25 klm. Zagórów w r. 1852 liczył ogółem mieszkańców 1539, co mieściło się na 134 domy i 188 tygodniowych (2) (W r. 1876 było w Zagórowie domów murowanych 77 i drewnianych 88, czyli razem 165, w których mieszkało ogół osób 1154, czyli razem 2178. (3) Do parafji w Zagórowie, mającej urząd wójtowski w miejscu, należą obecnie: osada (to miasto) Zagórów, Wymysłów, Imielno osada, Kościoków, Długa Górka wieś, Zagórów folwark, Kościoków folwark. (Zagórów probostwo, Kirgaj i Rogal osady niegdyś. — W r. 1876 w całej tej gminie było budynków męzkie 1098, żeńskie 1240, czyli razem 2338. (4))
Zagórów (wpierw wieś) stanowił własność opactwa w Lądzie, wespół z nim otrzymuje król Władysław Łokietek d. 24 lipca 1324 r. wydany w Poznaniu, a także i pierwszą posiadłość klasztoru lędzkiego. (5) W r. 1407 Władysław Jagiełło wydał podobny przywilej dla opata wyższego zakonu Premonstr., Bernardyna. I tak kilka razy później, bo w r. 1445 opat Maciej z dozwolenia królewskiego, wieś Zagórów zamienia na miasteczko, a przez drugi przywilej z tegoż roku nabywa targi tygodniowe. Dnia 24 czerwca 1447 r. król Kazimierz Jagiellończyk potwierdza opactwu w Lądzie miasteczko Zagórów, co do których w dniach 20 września 1553 r. Zygmunt August wydał także oddzielny akt. W tymże wieku mieszkańcy zagórowscy za czynsze oddają (od domu) fl. 3 gr. 4, ogółem podatków fl. 34 gr. 31. Mieszczanie mieli wtedy własnej łanów (włók) 94. W miasteczku były 4 gorzelnic, tyleż browarów, 1 młyn, 1 wiatrak, rzemieślników 18, komorników 7, piekarzy 2, tyluż somolarzy i 1 prasol (handlarz solą). (6) Zygmunt III przywilejami z d. 30 marca 1618 i z 12 lutego 1626 r. potwierdził przywileje m. Zagórowa z opactwu lędzkiemu. Tak samo akta konfirmacje nadań, wydał w d. 6 marca 1637 r. król Władysław IV, a Stanisław Leszczyński przywilejem z d. 10 paźdz. 1707 r. potwierdził jarmarki dla Zagórowa. Mimo to miasteczko, spaliło się zupełnie za rządów pruskich w r. 1799, lecz wkrótce zostało odbudowane. (8)
Korzystne położenie Zagórowa i troskliwość bogatych opatów lędzkich, były niewątpliwie powodem, że oprócz o erygowani w setli na miasteczko, założono w niem i uposażono kościół parafjalny. Dowodem tego jest, że w dyplomacie z r. 1453 zapisano już: W r. 1453 jako świadek, pleban zagórowski, Paweł. (9) W r. 1468 papież Pius IX potwierdził beneficjum tamtejsze (10) na prośbę opata do klasztoru lędzkiego. Kiedy w r. 1819 rozwiązano klasztor lędzki, beneficjum zagórowskie z jego dochodami (czyli funduszami) objęła dyecezja, przybrał biskup Wojciech, etyns z klasztoru w Lędzku, który przybył do tej parafji. Świątynia i świennice (własność Piotra Grodzieckiego) należały wówczas do Tomasza i Sebastjana Modlibowskiego — Żukom do Tomasza i Sebastjana Modlibowskich, a Mysłaków do Kacpra Modlibowskiego. (11) Te same wsie, prócz trzech tylko, t. j. Słomowa i Łukomia, należały do Marcellusa Łukomskiego i Jana Modlibowskiego, oraz Mysłakowa, zależącego do Jakuba Modlibowskiego — stanowiły w r. 1620 własność opata lędzkiego. (12) W tym roku też mieszczanie zagórowscy zajęli z gruntów swoich poddanych konnego z doby ćwiczebnej — czeladź tę. (13)
Wracając do wiadomości o kościele parafjalnym w Zagórowie, mamy dane niemożna, że dzisiejszą piękną świątynię murowaną zbudował około r. 1760 ks. Antoni Łukomski, opat lędzki. Gdy niedługo potem uległ on już uszkodzeń, restaurował ten kościół w r. 1799, opat Antoni Raczyński, biskup katolaneński, który zmarł d. 27 września 1800 r. (14) Dziesięć lat potem proboszcz ks. kanonik Trojanowski odprawił w chwale Bożej, uroczyste nabożeństwo i kościół znów zagospodarowano.
Do wsi, jakie tworzyły parafję w wiekach poprzednich, w czasach późniejszych przybyły osady: Augustynów, Białobrzeg, Bukowie, Dziadkowie, Emilianów (11), Grądzień, Hollendry Wrąbczynskie, Ingelfingen (!!), Janiszew, Kościołków, Koszelewska Łąka, Ludwikowo, Mysłaków, Małgorzatów, Michałów, Mysłakówek, Przewóz, Smoleniec, Sopjanitahl (!!), Wymysłów, Rożniew i Huta Łukomska.
Przypisy:
- W urzędowym dziele komisji rząd. spraw wewn. i publ.: „Tabella miast, wsi, osad Królestwa Polskiego” (Warsz. 1827) miejscowość ta nie wspomniana. —
Baliński i Lipiński w „Starożytnej Polsce” nie wspominają tej miejscowości. - Ks. Lisicki: Słownik geogr. powsz. (Warsz. 1854) T. I, s. 786.
- Список населенных местностей Калишской губернии стр. 144.
- jak wyżej.
- Ryszkiewoski: Cod. diplom. Polon. I, 187.
- Pawliński: Wielkopolska (Warsz. 1883) I, 241, 243.
- Wspomnione wyżej przywileje Zagórowa znajdują się w aktach kaliskich. Prócz nich też akt sądów wójtowskich od r. 1727, — księga Decertaliów kościelnych z r. 1729, — księga organizacji miasta ks. Andrzeja Mikiejskiego z r. 1772, — ks. „Transactio Adrozeliana” z r. 1783, — ks. Protokołów zapisów umów kościelnych z r. 1796. Wszystkie te akta cechuje wyłącznie kaligrafja z lat 1727—1794.
Cenniejszych i dawniejszych aktów niestety nie posiada już magistrat historycznego Zagórowa, aniżeli ja je podaję w mojej kronice. - Holsche: Geographie u. Statistik v. West- Lüd- u. Neuest Preussen (Berlin 1800—1804) T. I, 197.
- Liber beneficiorum Joann. de Lasco (Gniezno 1880) I, 97, 98.
- jak wyżej.
- Pawliński: Wielkopolska I, 241 i 243.
- Cod. dipl. Polon. II, 118.
- Archiwum ks. inf. Łubieńskiego (wykaz podatku łanowego) w archiwum akt dawn. kaliskich.
- Kks. Stansił. i Zenon Chodyńscy: Rubrycelia dyecezji kujawsko-kaliskiej z r. 1877, str. 81 i 82.