„Losy, które zapisały się w historii” cz.4
„Czterech mężczyzn, jedno nazwisko, bliżsi lub dalsi kuzynowie, bezpośrednio lub poprzez swoich przodków związani z Zagórowem. Wszyscy spokrewnieni bliżej lub dalej. Spokrewnieni również ze mną. Postaci więcej lub mniej tragiczne. Zapisali swoje losy na kartach historii”.
Marian Zywert urodził się dnia 21 marca 1897 roku w Kowalewie jako syn Stanisława i Urszuli z Ulatowskich z Zagórowa. Jego ojciec Stanisław, to brat mojego 2xpradziadka Tomasza Zywerta. Metryki mówią o Tomaszu jako o rolniku, rolniku dzierżawcy i młynarzu zamieszkałym w Zagórowie. Tu też Tomasz Zywert zmarł 30.05.1892r. Tak więc korzenie rodzinne Mariana sięgają głęboko Zagórowa i to zarówno ze strony ojca, jak i matki.
O Marianie Zywercie garść wspomnień i pamiątek uzyskałam od jego wnuczki Magdaleny Tylman i prawnuczki Julii Tylman.
Marian ukończył szkołę powszechną w Kowalewie, trzyletnią szkołę średnią w Słupcy, a następnie kurs pedagogiczny w Warszawie. Od najmłodszych lat należał do organizacji młodzieżowych m.in. do Koła Towarzystwa Wstrzemięźliwości i Koła Młodzieży Wiejskiej. Początkowo pracował jako nauczyciel i w ten sposób realizował swoje marzenia o pracy z dziećmi i młodzieżą.
Ze wspomnień rodzinnych – ” Z domu rodzinnego wyniósł poszanowanie tradycji i system wartości, wśród których służba Ojczyźnie, patriotyzm i zwykła ludzka uczciwość zajmowały w jego życiu ważne miejsce”.
” W 20 roku życia 28 lutego 1917 roku wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej na terenie IV Obwodu VIII okręgu (Organizacja Lokalna Kowalewo) i pracował w niej pod pseudonimem Skrzetuski, a później Serłapowski. W POW w Kowalewie był komendantem lokalnym i zarazem zbrojmistrzem. Zbrojownia znajdowała się w stodole jego ojca, który wcale nie był wtajemniczony w tę sprawę. POW przeprowadzała szkolenia i ćwiczenia głównie w nocy, a także zabezpieczała różne, ważne dokumenty, zbiory przed Niemcami. Ponadto utrudniano Niemcom rekwizycję zboża i inwentarza żywego, by w ten sposób osłabić nieprzyjaciela.
11 listopada 1918 roku Marian Zywert wstąpił do Wojska Polskiego. W tym czasie brał czynny udział z bronią w ręku w rozbrajaniu Niemców w powiecie słupeckim”.
W Powstaniu Wielkopolskim uczestniczył od 31 grudnia 1918 roku do 12 lutego 1919 roku. Brał udział w walkach o wyzwolenie Gniezna i Witkowa, gdzie Niemcy stawiali silny opór. Potem uczestniczył w walkach pod Brzeżanami na Ukrainie. Tam z całą swoją kompanią na cztery miesiące dostał się do niewoli ukraińskiej.
” Ze wspomnień rodzinnych słyszałam, że przeżył tam prawdziwą gehennę, w ciężkich warunkach chorował na tyfus. Doskwierał mu głód i zimno, jednak jego wewnętrzny upór, nadzieja i wiara pomogły mu przetrwać ten trudny okres. Dzięki wymianie jeńców wrócił do Polski” .


Decyzja o nadaniu Wielkopolskiego Krzyża Powstańczego :


Po zakończeniu działań wojennych Marian Zywert pozostał w Wojsku Polskim przydzielony do jednostki w Kaliszu, gdzie skończył Szkołę Podoficerską, a następnie kurs w Warszawie. Dzięki staraniom Inspektora Szkolnego 21 stycznia 1921r. został zwolniony z wojska i rozpoczął pracę jako nauczyciel w Drążnej. Oprócz pracy z dziećmi udzielał się też na innych polach. Był tam współzałożycielem straży pożarnej i Koła Młodzieży Wiejskiej.
Po ślubie 19 lutego 1924 roku z Władysławą Tylman i zmianie miejsca zamieszkania, zajął się prowadzeniem gospodarstwa rolnego w Kąpielu, w gminie Ostrowite. Nadal jako aktywny społecznik zainicjował utworzenie OSP, której był wieloletnim prezesem oraz Kółka Rolniczego, Koła „Wici” Stronnictwa Ludowego.
Wybuch II wojny światowej znów zmienił wiele w życiu Mariana. Jego rocznik nie został powołany do służby wojskowej. Marian nie brał zatem udziału w czynnej walce w 1939 r.
Ze wspomnień rodziny :
„ Jednak nie pozostał bierny na te wydarzenia. Z rozdartym sercem zostawił rodzinę i jako ochotnik zgłosił się do PKU Konin, w celu zaciągnięcia się do wojska. Jednakże biura już tam nie było. Po wstępnej informacji pojechał do Kutna, a następnie do Warszawy. Stolica była bombardowana. Skierowano go do Mińska Mazowieckiego, lecz na próżno, miasto się paliło. Wraz z kolegą dotarł do rzeki Bug, sytuacja była beznadziejna i niebezpieczna. Przez pewien czas przebywał w lasach w okolicach Siedlec. Po kapitulacji Warszawy wrócił do rodziny i zaczęła się okupacja niemiecka”.
Dnia 9 kwietnia 1940r. rodzina Zywertów została wywłaszczona ze swojego gospodarstwa i przeniosła się do Drążnej.
” Przez trzy lata pradziadek Marian pracował jako robotnik na szosie, a później w poznańskiej odlewni ołowiu. W rodzinnych pamiątkach zachowała się legitymacja z pracy pradziadka w tej fabryce: Accumulatoren – Fabrik Aktiengesellschaft”.
Po wyzwoleniu Poznania Marian Zywert wrócił do domu. Rodzina znów przeniosła się do Kąpiela.
Marian nadal aktywnie uczestniczył w życiu społeczno-politycznym swojej wsi i gminy. Jako prezes zaczął rozwijać działalność OSP w Kąpielu. Z jego inicjatywy zostało tam założone Kółko Rolnicze, Koło Gospodyń Wiejskich i Stronnictwo Ludowe.
” Był odpowiedzialny i uczciwy, najwięcej wymagał od siebie. Nie lubił zakłamania i fałszu. Z przekazów rodzinnych dowiedziałam się , że bardzo bolała go sprawa Katynia i innych białych plam w historii naszego państwa, ale nigdy nie narzucał swojego zdania. Zyskał sobie szacunek młodzieży i dorosłych. Cieszył się dużym autorytetem. Był skromny, nie gonił za zaszczytami. Jego życie nie było łatwe. Doświadczył wiele, ale nigdy się nie poddawał, zawsze potrafił znaleźć swoje miejsce i dążyć do osiągnięcia wytyczonego celu. Troszczył się o swoich najbliższych przekazując im swoje pasje związane nie tylko ze swoją pracą społeczną, ale także z tradycją rodzinną i ogrodnictwem. W rodzinnym sadzie rosną jeszcze drzewa, które posadził pradziadek Marian”.
„ Na spotkaniach rodzinnych opowiadał wnukom o swoich przeżyciach i wrażeniach z dawnych lat. Wszyscy lubili słuchać tych opowiadań i dobrych rad. Często podkreślał, jak cenną wartością jest nauka i szkoła, z jakim szacunkiem należy odnosić się do nauczycieli i innych. W swoim życiu kierował się nauką Kościoła, a słowa Bóg -Honor-Ojczyzna były dla niego zawsze na pierwszym miejscu. Należał także do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację”.
Za działalność Marianowi Zywertowi wręczono wiele odznaczeń m.in. :
- Krzyż Waleczny (1920r.)
- Wielkopolski Krzyż Powstańczy 1918-1919 (1975r.)
- Medal Niepodległości RP
- Krzyż POW
- Brązowy Krzyż Zasługi
- Złoty Krzyż Zasługi
- Odznaka Honorowa „Za zasługi w rozwoju województwa poznańskiego”
- Medal XXX-lecie PRL
- Złota i Srebrna Odznaka GUS
- Złoty Medal „Za zasługi dla pożarnictwa”
- Srebrny Medal „Za zasługi dla pożarnictwa”
- Odznaka za wysługę 50 lat w pożarnictwie
- Odznaka Tysiąclecia
- Medal za Długoletnie Pożycie Małżeńskie
- Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1975r.)
” Różne pamiątki : odznaczenia, medale, legitymacje, zdjęcia, rękopisy życiorysu pieczołowicie przechowywane są w domu rodzinnym mojego dziadka Jana oraz w Izbie Pamięci o OSP w Kąpielu. Odznaczenia przedwojenne wraz z legitymacjami zakopane były w ziemi i część z nich uległa zniszczeniu”.
Marian Zywert zmarł 19 października 1977 roku. Spoczywa na ostrowickim cmentarzu.
Niektóre zachowane odznaczenia Mariana Zywerta:
Własnoręcznie spisany życiorys Mariana Zywerta :
Podziękowania dla wnuczki Mariana Zywerta – Magdaleny Tylman i prawnuczki – Julii Tylman.