South Bend Story: bracia Fiwek z Zagórowa

Autor: Bogdan Michalski

9

Część trzecia mojego opowiadania o zagórowskiej emigracji planowo miała  opisywać losy mojego pradziadka Feliksa Michalskiego, urodzonego Zagorowiaka, którego korzenie rodzinne w tym mieście przez wiele pokoleń sięgnęły początku XVIII wieku. Od paru lat staram się znaleźć odpowiedź, jakimi drogami toczyło się jego życie. Początek tych poszukiwań to moje rzadkie odwiedziny w Polsce, kiedy jeszcze mogłem trochę porozmawiać o przeszłości z moim ojcem i jego bratem, wnukami Feliksa. Niewiele wiedzieli kim Feliks był, co robił, gdzie mieszkał – poza tym, że był robotnikiem i wynajmował mały domek w Zagorowie, gdzie mieszkał ze swoja żoną Maryanną i czworgiem dzieci. Z tych wspomnień sprzed paru lat wynikało, ze moja rodzina podzielona była na dwa kompletnie sprzeczne obozy. Jedna strona twierdziła, że Feliks porzucił swoja żonę wraz z dziećmi i uciekł do Ameryki. Druga strona kategorycznie temu zaprzeczała, twierdziła ze nigdzie Feliks nie uciekł, ale się z Maryanną rozwiódł, przeprowadził się do Słupcy i tam pod koniec lat trzydziestych XX wieku zginął w wypadku, przywalony klocami drewna i został tam pochowany. Wydawalo mi się, że ta cześć historii, która mówiła o ucieczce do Ameryki, jest mało prawdopodobna, bo wyglądało na to, ze więcej faktów potwierdza tę drugą. I tak na parę lat sie zostało, uznałem że ta część historii moich przodków jest już wyjaśniona i zamknięta. Jakże się myliłem!

Pod koniec 2017 roku, poszukując materiałów i dokumentów do pierwszej części tej mojej historii, dotyczącej zagórowskich emigrantów, zupełnym przypadkiem natrafiłem na dokument, z którego jasno wynikało, że Feliks Michalski jednak do Ameryki pojechał! Czarno na białym, w statkowym spisie pasażerów przybywających do Nowego Jorku przez Centrum Emigracyjne Ellis Island, Feliks Michalski figurował jako zamieszkały w South Bend w stanie Indiana. Kiedy bracia Stanisław i Tomasz Michalscy przypłynęli statkiem s/s Statendam do Nowego Jorku 9 marca 1907 roku, musieli podać adres zamieszkania osoby, do której przybywali. Stanisław podał adres swojego brata Feliksa, zamieszkałego w South Bend, stan Indiana, 1105 Division Street. Tomasz z kolei podał adres innej osoby, mianowicie Kazimierza Fiwka, zamieszkałego również w South Bend, 446 Carlisle Street.

1
Lista pasażerów przybywających do Nowego Jorku, 9 Marca 1907 roku.

I tutaj właśnie zaczyna się historia, której karty nie do końca jeszcze odkryłem. Pomimo długiego czasu jaki poświęciłem na poszukiwanie śladów Feliksa, w pewnym momencie się one urywają. Wrócę więc do tej historii niebawem, bo w te moje poszukiwania włączyło się wiele osób na obu kontynentach i jestem pewien, ze wszystkie tajemnice zostaną już  wkrótce wyjaśnione. Tymczasem, zupełnie nieoczekiwanie, natknąłem się na inną, bardzo fascynującą historię.

Jak wspomniałem, Tomasz Michalski podał w okrętowym rejestrze adres Kazimierza Fiwka w South Bend jako miejsce docelowej podroży. W tym samym dokumencie była jeszcze jedna informacja, która zwróciła moją uwagę. Tomasz podał, ze Kazimierz Fiwek to jego przyrodni brat. Czy to jest prawdziwy fakt, czy może się obawiał z jakiegoś powodu podać adres swojego brata Feliksa, trudno powiedzieć. Mam nadzieję i tę zagadkę rozwikłać niebawem, tym bardziej, że jeśli znajdzie ona potwierdzenie, to rodziny Michalskich i Fiwkow są ze sobą w jakiś sposób spokrewnione. Nie byłoby to nic dziwnego w tak małej społeczności, jaką jest Zagorów. Fakt ten jednak zaciekawił mnie do tego stopnia, że zacząłem poszukiwać śladów Kazimierza Fiwka na obczyźnie i w bardzo krótkim czasie, z pomocą wielu Amerykanów polskiego pochodzenia skupionych w internetowej grupie Polish Genealogy, udało mi się  zgromadzić fakty i wydarzenia, które warto tu opisać.

Pierwszy polski osadnik w miasteczku South Bend w stanie Indiana to Dr. G. Bolisky, weteran wojen w Europie, który otworzył pierwszy polski gabinet lekarski w tym mieście w 1840 roku w jednym z miejscowych hoteli. Ta jego lekarska praktyka trwała tylko parę miesięcy, co zauważyła lokalna gazeta South Bend Free Press, po czym wszelki słuch po doktorze Bolisky zaginął.

W latach 1860-70, polska emigracja w tym mieście zaczęła wzrastać. Ten napływ nowych emigrantów był związany z masową migracją europejskich chłopów i robotników „za chlebem”, który trwał nieprzerwanie aż do wybuchu pierwszej wojny światowej. Miliony emigrantów przybywały do Ameryki z rożnych rejonów Europy, znaczna część z Polski a i niemałe grupy z rejonów Wielkopolski. Poprzez centra emigracyjne w Nowym Jorku, Bostonie, Baltimore i po części z kanadyjskiego Halifaxu, podążając za pracą lub rodziną i znajomymi, którzy przybyli tu wcześniej, osiedlali się w różnych częściach Stanów Zjednoczonych. Niemała ich liczba znalazła swoje miejsce również w South Bend. Przyciągał ich tu rozwój przemysłu i fabryk produkujących maszyny i urządzenia dla rolników, maszyny do szycia jak również i samochody, głównie ciężarowe. W roku 1870, w South Bend mieszkało około stu polskich rodzin, co w tamtych czasach stanowiło największą populację polskich robotników w stanie Indiana. Emigrantów przybywało każdego roku, w 1876 było już 150 polskich robotników zatrudnionych w okolicznych fabrykach, a w roku 1900 było ich dziesięciokrotnie więcej. Tuż przed pierwszą wojną światową w South Bend mieszkało i pracowało ponad trzy tysiące polskich emigrantów, co stanowiło 20% populacji tego miasteczka.

Główne miejsca zatrudnienia to fabryki takie jak Oliver Chilled Plow Works, Birdsell Manufacturing, Studebaker Brothers Wagon Company i Grand Trunk Railroads. Polacy zamieszkiwali głównie w pobliżu fabryk, gdzie pracowali,  a główne ulice polskich emigrantów to Division, Chapin, Scott i Sample.

2
Fabryka samochodów Studebaker w South Bend. Wycinek z lokalnej gazety z 1913 roku.

Zwykle po kilku latach ciężkiej pracy, polscy emigranci mogli sobie pozwolić na choć najmniejsze, ale jednak własne miejsce zamieszkania. W 1872 roku, mały dom kosztował 500-600 dolarów i nawet przy ówczesnych zarobkach robotników 1.5 dolara dziennie, było już możliwe trochę odłożyć, na resztę wziąć pożyczkę z banku i mieszkać wreszcie na swoim. Pod koniec lat 1890-ych, większość zatrudnionych w fabryce Oliver Chilled Plow Works Polaków posiadała już własne domy. Było to też po części możliwe dzięki powstaniu polonijnych instytucji finansowych, jak Kosciuszko Building and Loan Fund i Jan III Sobieski Buildung and Loan Association.

Praca i mieszkanie to były podstawowe potrzeby na co dzień, ale Polacy oczywiście nie zapomnieli o swoich religijnych korzeniach i od pierwszych polskich osiedleńców w South Bend, powstały polskie parafie katolickie, zbudowane wspólnymi silami i kontrybucja finansowa rodaków. Nowo powstałe w 1874 roku organizacje St. Stanislaw Kostka Society  i St. Casimir Society zgromadziły wystarczającą ilość pieniędzy ze składek swoich członków, ze już w 1875 roku byli w stanie kupić pusty plac przy ulicy Chapin, który został przeznaczony na budowę polskiego kościoła i szkoły. Budowa została ukończona w 1877 roku i kościół św. Józefa (St. Joseph) witał parafian na pierwsza msze święta w dniu 1 Lipca tego roku. W niedługim czasie trzy następne polskie kościoły zostały zbudowane: św. Kazimierza (St. Casimir) w 1899 roku, św. Stanisława (St. Stanislav) w 1900 i Sw. Alberta (St. Adalbert) w 1911 roku.

3
Kościół Sw. Kazimierza w South Bend

Trzy następne szkoły polskie zostały zbudowane  do 1914 roku, wszystkie przy kościołach parafialnych.

Powstały też inne polskie organizacje i stowarzyszenia, gdzie nasi emigranci gromadzili się po pracy i w niedziele. Były to organizacje kulturalne i patriotyczne, miedzy innymi The Polish National Alliance (Polska Unia Narodowa), The Polish Falcons (Polskie Sokoly) czy The Polish Women Alliance (Unia Polskich Kobiet). Powstał polski chór, The St. Cecilia w 1879 jak również Mierzwinski Choir w 1888 roku. Całkowicie polski St. Hedwig Band koncertował regularnie w parku miejskim a do końca 1914 roku koncertowały tez trzy inne zespoły i kilka orkiestr.

4

Powstały też polskie biblioteki, pierwsza ufundowana przez księdza Czyżewskiego w 1881 roku. Do roku 1914 powstało ogólnie cztery, które razem były w posiadaniu około 3000 książek polskiej literatury, historii i nauki. Tu na marginesie warto wspomnieć, jak ważna jest rola publicznych bibliotek w każdym zakamarku polskiej kultury, włączając w to sam Zagórów.

5

W roku 1896 zaczęła wychodzić pierwsza, i jedyna polska gazeta Goniec Polski, która miała bardzo ważną pozycję w propagowaniu i popieraniu polskich kulturowych i patriotycznych tradycji i była ważnym ogniwem łączącym Polonie w South Bend z innymi ośrodkami zamieszkałymi przez Polaków w Stanach Zjednoczonych i Europie.

6
W spisie miasta opublikowanego w 1921 roku, polskie nazwiska były bardzo popularne. Świadczyło to o dużej liczbie Polonii zgromadzonej w tym niewielkim mieście.

Początek XX wieku przyniósł tez spory rozwój polskiego biznesu. W 1901 roku było jedenaście sklepów spożywczych, piętnastu rzeźników, dwie piekarnie, ośmiu fryzjerów, sklep z ubraniami dwie apteki i pięciu krawców. W ciągu następnych jedenastu lat polski biznes rozrósł się znacznie, było już 31 sklepów spożywczych, 9 piekarni, 8 sklepów z butami i wiele innych firm polonijnych. I tu znowu wracamy do Kazimierza Fiwka.

7

Urodził się 27 Stycznia 1880 roku w Zagórowie, jako syn Tomasza i Michaliny z domu Jasińskiej. Przybył do Ameryki poprzez centrum emigracyjne Ellis island w Czerwcu 1902  roku na statku s/s Virginia  z niemieckiego portu w Bremie. Osiedlił się w South Bend i przez pierwsze osiem lat pracował w Singer Manufacturing Company. Z Polski posiadał już podstawowa edukacje, ale to nie wystarczało ambitnemu, młodemu Zagórowiakowi. W dzień ciężko pracował, a wieczorami chodził do szkoły i robił wszystko co możliwe, żeby zdobyć wykształcenie pozwalające mu prowadzić swój własny biznes. I tak się stało. W roku 1910 otwiera swój bar, który prowadził do 1917 roku, po czym przekształcił go w restauracje, która istniała do 1948 roku.

8
Budynek przy 450 Carlise St, w ktorym miescila sie restauracja Kazimierza Fiwka w latach 1917-1948. Tutaj rowniez Kazimierz Fiwek mieszkal przez dlugi czas. Fotografia wspolczesna.taw podpis

Był już na tyle obeznany i z językiem i z detalami prowadzenia własnego biznesu, ze postanowił, razem z bratem Stanisławem, otworzyć spory sklep meblowy tuż obok swojej restauracji. Bracia Fiwkowie wybudowali w tym celu okazały nowy budynek, który w tym czasie był największym sklepem tego typu w South Bend. Sklep reklamował się jako „Wielki skład mebli, dywanów i żelastwa”

9

10
Siedziba sklepu meblowego Fiwek Furniture przy 501 Carlisle St. Fotografia współczesna.

 

Poza prowadzeniem swoich dwóch firm, Kazimierz udzielał się również w rożnych organizacjach polonijnych. Zorganizował West Side Democratic and Civic Club, był członkiem Polish – American Central Civic Committee, członkiem Star of Victory Society, Polish National Alliance, St. Johns Evangelical Society,  Polish Roman Catholic Union i paru innych polonijnych organizacji na przestrzeni lat. Był również przez jakiś czas radnym w tej dzielnicy miasta. Do czasu zakończenia działalności restauracji, Kazimierz również tam mieszkał, w tym samym budynku. Razem z nim mieszkała tam ( aż do śmierci w 1938 roku ) jego matka, Michalina Fiwek, z domu Jasińska. Kazimierz pojechał do Polski w 1921 roku po prawie dziewiętnastu latach i zabrał Michalinę do siebie, do Ameryki. Jego ojciec, Tomasz Fiwek już w tym czasie nie żył, umarł dwa lata wcześniej w 1919 roku. Kazimierz sprowadził również do siebie dwóch braci, Stanisława, który był partnerem w sklepie meblowym i Ignacego, który przepracował aż do emerytury w tej samej fabryce Singer Manufacturing, gdzie zaczynał również Kazimierz. Dwie siostry Kazimierza również znalazły swoje miejsce w Ameryce. Kazimierz, jako najstarszy, wyemigrował jako pierwszy i powoli pościągał do siebie cala swoja rodzinę.

13

Kazimierz umarł w 1962 roku, mając 82 lata. Obaj jego bracia i obie siostry odeszły wcześniej. Smutne to musiało być dla Kazimierza, ze jako najstarszy z rodzeństwa, który ich ściągnął i pierwszy witał w Ameryce, musiał tez ich wszystkich pożegnać zanim sam odszedł..

Pozostawił po sobie syna i dwie córki.

11
Grobowiec Kazimierza Fiwka na cmentarzu w South Bend.  Spoczywa w nim również jego matka Michalina
12
701 Falcon St, South Bend. Dom Kazimierza Fiwka, w którym umarł.

Miałem pisać o Feliksie Michalskim, a tymczasem na inny tor ta historia zboczyła. Wydaje  mi się jednak, ze losy i sukces Kazimierza Fiwka na emigracji warto było przedstawić współczesnym mieszkańcom Zagórowa. Jestem pewien, ze potomkowie Kazimierza i w Zagórowie, i w USA mogą być dumni z jego osiągnięć  na emigracji. Być może też, że tę historię będzie można wzbogacić fotografiami czy dokumentami z prywatnych zbiorów rodziny Fiwkow. Może powstanie część druga?

Artykuł o Feliksie też powstanie, choć na razie jeszcze zbyt wiele jest niewyjaśnionych faktów z jego życia. Aktualnie kilku moich przyjaciół i członków rodziny prowadzi intensywne poszukiwania śladów jego życia w Zagórowie oraz w Ameryce, wiec mam nadzieję, że niebawem nasza ciekawość zostanie zaspokojona…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s