Życie mieszkańców Zagórowa w XIX i XX wieku toczyło się podobnie, jak w wielu innych miasteczkach. Spokojnie upływające dni, lata, nawiedzały czasami wydarzenia, o których mówiono. Niekiedy zaburzały one monotonny rytm. Raz przynosiły chlubę, innym razem niekoniecznie. Poruszały serca, zapadały w pamięć. Pisano o nich w prasie. Słowo pisane pozostaje dla potomnych. Dziś o tej mroczniejszej stronie z życia mieszkańców Zagórowa.
Wydanie poranne „Kurjera Poznańskiego” R.28 , nr 220 (13 maja 1933) zamieściło artykuł o profanacji zwłok w grobowcach rodziny Astów, ks. kanonika Trojanowskiego, rodziny Chmielewskich oraz właściciela majątku Trąbczyn Trzcińskiego.
Dokładniej zbezczeszczenie grobowca rodziny Astów opisuje Siedem Groszy, 1933, R. 2, nr 116.
O zajściu pisze również Gazeta Polska R.37 Nr 118 z dnia 20 maja 1933r.
Nie dowiemy się już pewnie, kto dopuścił się tak haniebnego czynu. Być może, a jest to najbardziej prawdopodobne, nie był to nikt z mieszkańców Zagórowa. Takich czynów dopuszczały się z reguły osoby obce, o nieznanych twarzach.
Kurjer Poznański R.27 , nr 494 (28 października 1932) opisuje zamach rewolwerowy dokonany przez młodego człowieka. Wszystko działo się w sklepie spożywczym Leonarda Myślińskiego. Krewki młodzieniec nawet podczas aresztowania odważył się strzelić również do komendanta posterunku Kały. Na szczęście obyło się bez ofiar.
W XIX wieku Zagórów posiadał własną szubienicę. Pisze o tym „Orędownik1880”. Dzisiaj czytając słowa cyt. „(…) My dla siebie i dla naszych dzieci wystawili szubienicę (…)” doznajemy niezbyt przyjemnego odczucia. Ale to był taki czas… inne realia. I to w nich musieli żyć nasi przodkowie.
Jeszcze nie tak dawno funkcjonowało powiedzenie „ Najadł się szaleju”. Szalej to gatunek trującej rośliny. Zawiera toksyczny alkaloid . Głównymi objawami zatrucia szalejem są drgawki oraz pobudzenie psychoruchowe . Na skutek zatrucia szalejem następuje śmierć. I taką właśnie sytuację opisuje w 1893 roku Gazeta Kaliska : R.1, nr 60 (25 października 1893). Dotyczy to 5 –letniego chłopczyka. Dziecko musiało niestety zjeść tę roślinę, co zakończyło się tragicznie.
Z kolei Dziennik Poznański : 1864, nr 129 (8 czerwca) zamieszcza informację o nieprzyzwoitym zachowaniu się oficerów rosyjskich wobec kobiety, podczas śpiewania litanii w dzień św. Jana Nepomucena. Nie dość tego, rodzinę kobiety spotkała jeszcze za to kara .
O jak wielu wydarzeniach nie napisano? Do ilu opisanych niekoniecznie dzisiaj dotrzemy?
Niebawem druga część „przeglądu prasy”.